Nie każdy z nas mieszka w dużym mieszkaniu czy też domu. W 2020 roku ceny mieszkań zarówno na rynku wtórnym jak i na rynku developerskim (czyli nowe mieszkania) poszybowały tak bardzo do góry, że koszt nawet najmniejszego mieszkania w dużym mieście takim jak Warszawa, Kraków, Poznań, Łódź czy też Wrocław, są tak wysokie, że większość młodych osób jest zmuszona albo do mieszkania w domu swoich rodziców (co oznacza mieszkanie tak naprawdę w tylko jednym pokoju o powierzchni od 10 do 20 metrów kwadratowych jeżeli mamy szczęście i dostaniemy największe pomieszczenie w domu) albo do wynajmowania mieszkania, które do nas nawet nie należy.
Wynajmowanie mieszkania również jest bardzo kosztowne (miesięczny wynajem nawet najmniejszego mieszkania w Warszawie czy Krakowie to około 2000-2500 złotych razem z mediami), dlatego też jeżeli ktoś młody się na to decyduje, to najczęściej „na spółkę” z jakimś znajomym lub też drugą połówką. Wtedy koszty dzielone są na pół i wówczas stać nas na wynajmowanie takiego mieszkania z nawet najniższej pensji bez ryzyka głodowania przez kilka dni w miesiącu.
Oczywiście metraż takiego wynajmowanego mieszkania jest wówczas również bardzo niewielki. Najczęściej jest to 30-35 metrów kwadratowych, chociaż jeżeli nie mamy szczęścia, to możemy trafić nawet na mieszkania które mają 25-30 metrów kwadratowych, co oznacza, że składają się wyłącznie z łazienki, kuchni i saloniku z małym przedpokojem. Często takie mieszkania nie posiadają nawet balkonu.
Do tak małego mieszkania bardzo często ciężko jest wstawić jakikolwiek sprzęt. O sprzęcie do ćwiczeń takim jak stacjonarny rower czy bieżnia możemy oczywiście zapomnieć – najzwyczajniej w świecie nie znajdziemy miejsca gdzie je postawić. Możemy też zapomnieć o zmywarce w kuchni, która będzie dla niej po prostu za mała, a także o podwójnym łóżku (w końcu w bardzo małym mieszkaniu nie będziemy mieć osobnego pokoju na sypialnię – będziemy musieli zadowolić się kanapą lub narożnikiem) czy też większej pralce lub wannie bo łazienkę zapewne też będziemy mieć niewielką.
Na szczęście sprzęty elektroniczne, takie jak laptop czy telewizor nie zajmują wiele miejsca więc zmieszczą się one nawet do najmniejszego mieszkania. W przypadku telewizora jest to podwójnie proste, ponieważ telewizor możemy powiesić na ścianie (a nawet powinniśmy) dzięki czemu nawet trochę większe 32-42 calowe telewizory zmieszczą się spokojnie w bardzo małych pokojach, których metraż nie przekracza 10-15 metrów kwadratowych.
W takim razie jaki telewizor zakupić do tak małego mieszkania?
Na początek zastanówmy się przede wszystkim jakim budżetem dysponujemy. Jeżeli będziemy wiedzieli ile możemy wydać, to już od samego początku będziemy w stanie usunąć z naszej listy kilkadziesiąt zbyt drogich modeli telewizorów.
Na starcie możemy też usunąć z tej listy również bardzo duże telewizory. Urządzenia o matrycy większej niż 32 cale będą złym wyborem dla tak małego mieszkania, ponieważ nie będziemy w stanie zapewnić dla nich odpowiedniej odległości na linii telwizor-kanapa. Złota zasada głosi, że odległość jaką powinniśmy zapewnić między telewizorem, a miejscem z którego telewizor oglądamy (czyli najczęściej kanapy) wynosi dla największych 55-65 calowych telewizorów minimum 5 metrów.
W bardzo małym 25-30 metrowym mieszkaniu, w którym największe pomieszczenie ma trzy na cztery metry, uzyskanie takiej odległości bez ustawiania kanapy na korytarzu jest oczywiście całkowicie niemożliwe. Na szczęście dla telewizorów o mniejszej matrycy (na przykład 32 cale) odległość jaką musimy zapewnić wynosi około 2 do 2.5 metra. Jest to więc już odległość jaką jesteśmy w stanie w nawet tak małym mieszkaniu wygospodarować.
A więc jaki telewizor 32 cale będzie dla nas najlepszy? Skoro telewizor będzie niewielki, to nie powinniśmy oszczędzać na jakości wyświetlacza, szczególnie że mniejsze telewizory są tańsze. W cenie 2000-2500 złotych powinniśmy znaleźć 32-calowy telewizor, który ma matrycę o rozdzielczości 4K, funkcje smart tv, a także dobre nagłośnienie przestrzenne.